30.06.2024 11:07:49
Nawigacja
O Stowarzyszeniu
Statut Stowarzyszenia
Zarząd i Członkowie
Deklaracja
Odznaka Absolwenta

Absolwenci Szkół od A do F
Absolwenci Szkół od G do L
Absolwenci Szkól od Ł do R
Absolwenci Szkół od S do W
Absolwenci Szkół od Z do Ż

Najpopularniejsze tematy
Najnowsze fotki w galerii
Ostatnie komentarze
Ostatnio na forum

Wyszukaj
Regulamin strony
Kadra Pedagogiczna
Internat
Statki Szkolne - załogi
Fundusze Pamięci
Izba Pamięci
Składki członkowskie 2016
Składki członkowskie 2017
Składki członkowskie 2019
Ostatnie artykuły
Technikum Żeglugi Śr...
Bractwo Mokrego Pokł...
Spotkanie 18.11.2017
Zjazd
KNAGA - inne określe...
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

30/05/2022 15:24
Stasiu, przed każdym ze zjazdów tak było - przed każdym...Ani Twoja, ani Warszego rocznika to wina, bo z a w s z e byliście najliczniejsi(!) Pozdrawiam :-)

30/05/2022 14:24
Myślę ze liczba chętnych do uczestnictwa w Zjeździe jest tak mała gdyż część kolegów przyjęła metodę wyczekiwania będzie " dłuższa Lista" to ja tez się zapisze a to związuje ręce organizator

30/05/2022 13:40
Zjazd 75 leci powstania szkoły to nie tylko ważna uroczystość ale okazja do spotkania kolegów w murach Naszej szkoły gdzie spędziliśmy piękne młodzieńcze lata. Pozdrawiam kolegów i myślę ze będzie nas

29/05/2022 13:25
...dociekać i dopytywać, a 75 Lecie, to wyjątkowa rocznica. Niektórzy pokonają setki kilometrów, by w nim uczestniczyć. Pozdrawiam :-)

29/05/2022 13:23
Administratorów/or
ganizatorów proszę o odniesienie do mojego komentarza - pod postem o najbliższym Zjeździe /do którego pozostało kilkanaście dni/. Sami uczestnicy nie mają, jak widać smiałości, by do

Świadkowie historii opowiadają Wrocław: wrocławska żegluga śródlądowa.
Świadkowie historii opowiadają Wrocław: wrocławska żegluga śródlądowa.
„Wrocławska żegluga śródlądowa to temat rzeka”. W maju prezentowana była wystawa czasowa na Wybrzeżu Ksawerego Dunikowskiego o tematyce żeglugi odrzańskiej a teraz autentyczne na żywo opowiadania z bezpośrednimi „Świadkami Historii” - odrzańskimi marynarzami. W Centrum Historii Zajezdnia w dniu 7 września 2018 r. spotkali się marynarze wrocławscy i sympatycy żeglugi. Spotkanie poprowadził Mateusz Gigon, który zaprosił na nie „wybitnych przedstawicieli wrocławskiego środowiska żeglugowego: kpt. Władysława Stypczyńskiego i kpt. Janusza Fąfarę”. W ramach cyklicznych spotkań opowiadali o swoich osobistych doświadczeniach pływania na różnych jednostkach od lat 50’ XX wieku. Wydarzenie organizowane było w ramach działania Wolontariatu Zajezdni. W spotkaniu uczestniczyli też byli pracownicy nie istniejącego już Przedsiębiorstwa Państwowego Żegluga na Odrze.
Kapitan Władysław Stypczyński rozpoczął swoje wspomnienia od pracy na barce bez napędu, opisał jak trudne warunki bytowe były na takich jednostkach. Rekompensowane to było w jakimś stopniu taką prawdziwą lekcją “łodziarki”, bliskością do natury, ciszy i pracą w zespole załóg pociągów holowniczych. Z „łodziarką” związany był od najmłodszych lat, a z Odrą, jej statkami i załogami od pierwszych lat 50. Swoją historię opisał w książce pt." Statek domem, a matką żegluga". Książka zawiera dość szczegółowy opis ponad półwiecznej historii żeglugi śródlądowej - żeglugę ery pary i barek holowanych, samospławu, barek motorowych i zestawów pchanych, aż do okresu pracy na zachodnioeuropejskich drogach wodnych. Jednak największe zainteresowanie budziły opowiadania o pływaniu na parowcach. Składach załóg, warunkach bytowych, o ciężkiej pracy palaczy w kotłowni przy temperaturze nie do wytrzymania przez zwykłych ludzi. Można było usłyszeć o tamborach i do czego oprócz ich funkcji podstawowej one służyły, czyli o warunkach sanitarnych jakie tam panowały. Wspomniał też o pracy na statku szkolnym „Małgorzata Fornalska”, o inż. Marianie Szwarcu – absolwencie TŻŚ, nauczycielu w naszej szkole i wychowawcy, wielkim przyjacielu marynarzy rzecznych. Takie informacje możemy się teraz dowiedzieć tylko od ludzi, którzy tam pracowali i mieszkali na barkach i holownikach, jak żyli i pracowali. Było też o awariach maszyn parowych i naprawach podczas rejsu, o dzieciach marynarzy, o łamaniu lodu na Odrze, życiu na zimowiskach, o różnych ładunkach - towarach i o życiu z dala od rodziny oraz tęsknocie jaka czasami dokuczała. Z tonu opowiadań naszego kolegi dało się usłyszeć jednak pewien żal, że era pary w żegludze się skończyła i niewiele z tego się zachowało. Pływanie na parowcach miało swój urok i specyficzne życie towarzyskie społeczności „łodziarskiej”. Tego już nie ma i nie będzie a stopniowo ulegnie zapomnieniu. Pozostaną nam tylko nieliczne fotografie i jakieś pojedyncze artefakty.

Kapitan Janusz Fąfara swoją opowieść rozpoczął od zamustrowania na statku Bizon 09. Pierwsze zadanie dla asystenta nawigatora było bardzo nieprzyjemne z uwagi miejsce w basenie Portu Miejskiego z niezbyt czystą wodą, a zadaniem było: zdjęcie zaplątanej liny na śrubie napędowej. Zadanie udało mi się wykonać, czym zyskałem uznanie załogi zaraz na początku pracy na Bizonie. To był mój taki chrzest żeglarski. Zresztą kapitan stwierdził, że jako absolwent T.Ż.Ś. na stanowisku asystenta tylko do takich czynności się nadaję. Pomimo wielu przykrości z czasem zacząłem awansować, nabierać doświadczenia, sam będąc kapitanem „urabiałem” przydatność nowych adeptów sztuki żeglugowej. Podejmując się pracy w Technikum Żeglugi Śródlądowej sam zaczął kształcić „narybek” marynarski pływając na statkach szkolnych; Westerplatte” i ,,Młoda Gwardia” jako bosman i sternik. Po pewnym czasie wrócił jednak do pływania, ale już na trasach zagranicznych. W tamtych czasach było to nie lada nobilitacją. Po paru latach pływania dały znać o sobie uroki marynarskiego stylu życia, czyli dolegliwości gastryczne i z zaleceniem lekarskim przerwałem pływanie. Aby nie utracić kontaktu z żeglugą rozpocząłem pracę na punkcie zdawczo-odbiorczym barek pchanych, a następnie w Dziale Ruchu, Centralnej Dyspozycji i Dziale Logistyki. W dobie dość prymitywnej łączności radiowej, braku komputerów i samochodów staraliśmy się panować nad znaczną ilością taboru pływającego po Odrze. Pomocne były tak zwane motorówki portowe i już pojawiające się w wyposażeniu pchaczy radiotelefony. W dyspozytorni funkcjonowała na całą ścianę tablica z magnetycznymi klockami z numerami poszczególnych jednostek pływających, gdzie na bieżąco zbierano informacje o położeniu każdego pływającego obiektu na Odrze i Kanale Gliwicki po Świnoujście włącznie. Podkreślił, że w z końcem lat 70 zatrudnionych było w P.P. Żegluga na Odrze 3055 osób, w tym 1648 osób stanowił personel pływający, który miał do dyspozycji: 2 holowniki, 33 barki holowane, 178 pchaczy, 430 barek pchanych i 215 barek motorowych.
Komentarze
Brak dodanych komentarzy. Może czas dodać swój?
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Oceny
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony

Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?